piątek, 14 listopada 2014

Wojna owocowa, mamuśkowa wróżka zębuszka i smaczna ryba.



Cześć Wam!
Znowu nastała ta jakże piękna chwila, kiedy mam czas, siłę i ochotę do Wam napisać.No dobra, z tą siłą to może nie do końca ale po kolei. Przez ostatnie kilka dni sporo się wydarzyło, padł laptop Alana a potem mój (mój zmartwychwstał ale Pysiowy już nie), a jako że mój mąż jest szaleńczym fanem gier komputerowych to pozbawiony komputera chodził smętny i ciągle się wściekał... Mimo, że bardzo nie lubię kiedy śleńczy po kilka godzin przed komputerem i prawie nie ma z nim kontaktu postanowiłam kupić mu komputer. Nie laptopa a porządny stacjonarny komputer, którego na ten moment używany oboje. Mówię Wam, pełen wypas! Mamy teraz taki wielki monitor, że przez kilka dni nie wiedzieliśmy gdzie patrzeć hahaha :D Mąż szczęśliwy bo moge grać w LoL'a i Skyrim'a a ja szczęśliwa bo mam mnóstwo miejsca do przechowywania zdjęć Antoszki i mogę oglądać moje ulubione seriale jak w kinie :D Zapanowała sielanka... Aż do wczoraj. Pojechaliśmy z Tosią na szczepienie i kontrolną wizytę do pediatry, mała spadła z 99/95 centyla na 80 jeśli chodzi o wagę ale wciąż jesteśmy w tyle jeśli chodzi o rozwój ruchowy bo mała dużo i rzadko je, dużo śpi i mało się rusza bo jest leniuszkiem (po mamusi).Zjada już bardzo wiele warzy i ostatnio zasmakowała w łososiu. O tak, łosoś jest na obiadek co 2-3 dni.  Na szczęście jest zdrowa, waży już 8,540 kg i mierzy 67cm, szczepienie zniosła dzielnie.

Wymęczona po szczepieniu zasnęła w samochodzie :)

Po szczepieniu odstawiłam małą i Pysia do domu a ja pojechałam do mojej starej szkoły załatwić formalności. O mały włos się nie popłakałam na widok mojej byłej dyrektor! :) W szkole dość szybko wszystko załatwiłam ale w drodze do domu znowu zaczął dawać mi się we znaki ból zęba więc zaczełam dzwonić do denstysty. Okazało się, że mogą mnei przyjąć choćby zaraz więc tata mnie zawiózł. Na miejscu od razu zrobili mi prześwietlenie zęba i prawie padłam jak doktorek mi powiedział, że mam bardzo rozległy stan zapalny i naciek ropny w dziąśle i kości (jak można mieć stan zapalny w kości?! o.O). Stwierdził, że ząb jest do usunięcia chirurgicznie bo wyrywania przez stomatologa bym nie wytrzymała. Hola, hola... Ja bym nie wytrzymała? :D "Ja nie mam czasu na bieganie po chirurgach bo mam małe dziecko, może mi Pan tego zęba wyrwać teraz?". Doktorek zgłupiał ale się zgodził :D Zarzucił znieczuleniem, pogmerał, pogmerał i zęba wyrwał. Nie było by tak źle gdyby nie to, że musiał wycinać mi kawałek dziąsła, wiecie jak to idiotycznie wygląda jak widzicie w odbiciu okularów jak dentysta gmyra Wam skalpelem w paszczy a potem wyjmuje kawałek dziąsła? :D po wyrwaniu zęba okazało się, że mam jakieś problemy z krzepnięciem krwi i prawie się zachłysnełam własną krwią co było chyba najgorszą chwilą w całym procederze wyrywania zęba -.- Ale przeżyłam! Prawie... Gęba spuchnięta, ketonal forte zażywam jakieś 3 razy na dobę bo tylko w taki sposób mogę funkcjonować no i psychicznie odczuwam stratę uzębienia... Nigdy wcześniej nie miałam wyrywanego zęba. Ponieważ cwana ze mnie osóbka powiedziałam mężowi, że skoro straciłam zęba należy mi się prezent od wróżki zębuszki! Prawie się posikał ze śmiechu ale nakazał mi samej sobie coś sprawić "od wróżki zębuszki" i tak oto poszalałam dziś w Rossmannie :D 
 
 Zaciekawił mnie ten efekt skóry :D

Moja mama sprawiła też Tośce w Rossmannie prezent :



A żeby było sprawiedliwie ja też dostałam prezent :

Przeczytałam część tej książki w formie ebooka ale strasznie mnie to wkurza i wolę normalną wersje książki :) 

I to by było na tyle jeśli chodzi o sprawiedliwość bo moja mama zrobiła Tosi jeszcze jeden prezent :D

Zawsze jak jestem w Auchan to kupuje Tosi coś z tej serii a tym razem to babcia kupiła Tosi "sztućce" i kubeczek :)

Jako nową umiejętność Tośka opanowała zdejmowanie skarpet i bucików do perfekcji! Zawsze jak ją pytam czemu zdjeła skarpetkę to robimy minę jak na zdjęciu :D Zupełnie jakby nie wiedziała o co mi chodzi :D


Lada dzień będę musiała iść z Tośką do jakiegoś szamana żeby namówił moje dziecko do jedzenie owoców... No dobra, z tym szamanem to żartuję ale fakt jest taki, że Tosia nie chce jeść owoców. Jabłko, banan i śliwki jakoś jeszcze przejdą ale reszta zdecydowanie NIE. Trochę się martwię bo jeszcze niedawno jadła przeróżne owoce a teraz najchętniej je warzywa, łososia i jakieś mięska. Dzisiaj na próbę kupiłąm jej deserek mleczny (coś w rodzaju jogurtu dla niemowląt) o smaku waniliowym i wcinała jak szalona :D 

5 komentarzy:

  1. Super wpis! Również posiadam ten lakier "skórzany" ale mi jakoś nie podszedł. Co ty o nim sadzisz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj wieczorem pomalowałam paznokcie tym czarnym i jestem nim zachwycona! :D Jest po prostu świetny :D Szybko schnie, wyjątkowo wygląda i jak na razie dobrze się trzyma :0 Może napiszę o nim jakąś krótką recenzję :)

      Usuń
  2. jeej Tośka jak zwykle mnie zaczarowała, jest tak przeurocza że szok! :)
    jestem bardzo ciekawa tych skórzanych lakierów, mogłabyś wstawić jakiś wpis o nich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie przetestowałam tylko czarny i dzisiaj go zmyłam bo po 3 dniach dość solidnie zaczął odpryskiwać ;< Ja mam jakieś dzikie paznokcie więc 3 dni "trwałości" lakieru za 7/8zł jest dla mnie dość satysfakcjonujące ale spodziewałam się czegoś więcej :)
      Zaraz zabiorę się za pisanie postu o moim spełnionym dziś paznokciowym marzeniu i wspomnę o skórzanych lakierach :)

      Usuń
  3. Ja miałam wyrywany ząb przez chirurga szczękowego rozłożone na 3 sesje.... pierwsza to leczenie antybiotykami, na drugiej rwanie zęba i na trzeciej wydłubywanie pozostałości korzenia, wkładanie blaszki w dziąsło i szycie... Znieczulenie nic nie dawało, bolało jak cholera xD Dlatego nie warto leczyć zębów kanałowo :P

    OdpowiedzUsuń