poniedziałek, 17 listopada 2014

Kilka słów o... Wibo Leather Nail Polish Nr 4 & zakupy z SuperPharm :)


Cześć Wam! Wpadłam wczoraj na genialny (cóż za skromność!) pomysł. Postanowiłam pisać dla Was posty zatytułowane właśnie "kilka słów o..." w, których będziecie mogli zapoznać się z moim zdaniem na temat różnych kosmetyków, akcesoriów do makijażu, etc. Postanowiłam pisać takie krótkie recenzje co by przełamać nudę i monotonnie, która wkradła mi się na bloga :)
Na pierwszy ogień idzie lakier do paznokci od Wibo, 90% firm kosmetycznych i odzieżowych poszło za modą na wszystko co rockowe, ćwieki, skóra, czachy, czerń, koronki etc. Osobiście jestem zachwycona bo od dawna nosze się tylko w taki sposób więc jak już wiecie widząc lakier imitujący skórę nie mogłam przejść obojętnie ;)
Lakier kupiłam korzystając z promocji 1+1 w Rossmanie, ich standartowa cena to i ile dobrze pamiętam 7,99zł, jest to nowa kolekcja i obawiam się, że limitowana i za chwilę zniknie z półek a szkoda...
Producent wypuścił tylko 4 kolory z tej serii, ja stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch (Nr 3 i 4) więcej tu : http://www.wibo.pl/pl/p-141-Leather+Nail+Polish
Jako, że czas to u mnie towar deficytowy nie mam dla was zdjęć zaraz po pomalowaniu paznokci (pzepraszam) ani szczegółowych zbliżeń (przepraszam x2). Malowanie paznokci to dla mnie swojego rodzaju luksus, nie ma się co oszukiwać ale pomalowanie paznokci to kwestia 40 minut błogiego spokoju kiedy nie mogę nakarmić, przewinąć czy też po prostu bawić się z małą o kąpieli nie wspominając więc najczęściej maluje paznokcie około godz 21-22 kiedy Tośka już śpi głębokim snem i nie trezeba co 5 min latać do neij bo w trakcie zasypiania wypadł jej smoczek :) Większość zdjęć jest robiona późnym wieczorem a aparat jakim dysponuje to po prostu mój telefon więc jakość nie jest zbyt szałowa :)
Przejdź do konkretów, za cenę około 8zł mamy czarny lakier, który jak już wiadomo imituję skórę ale jaką skórę? Szczerze mówiąc jak kupiłam ten lakier to miałam w głowie kilka scenariuszy jak owy lakier będzie się prezentował. Efekt końcowy mnie zaskoczył przypominał efekt jaki dają lakiery piaskowe, mi przypadł do gustu. Niestety nie widzę w tej roli lakieru Nr 3 z tej serii jakoś mi się po prostu nie widzi i uważam, że czerń prezentuje się świetnie a to bordo po prostu mi nie pasi.
Moje paznokcie są dość wredne (jak i cała ja,hahahah) i wszystkie lakiery odpryskują mi w ten sam dzień, maks na drugi dzień po pomalowaniu. Tutaj było inaczej i lakier zaczął odpryskiwać dzisiaj czyli po 3 dniach noszenia. Lewą rękę jeszcze udało by mi się jakoś podratować ale na prawej lakier się zbundował, mogę go wytłumaczyć problematyczną płytką, tym, że jestem praworęczna albo praiwe godzinnym moczeniem się w wannie dzisiaj przedpołudniem :)
Podsumowanie w zdjęciach :

Lewa ręka. Tutaj dramatu nie było, za to prawa...

Prawa ręka i ups...

Wielkie upssss.

Moje paznokcie są bardzo krótkie i szerokie i cholernie ich nie lubię, niestety nie mam czasu bawić się w akryle więc jakoś się musze z nimi dogadać.
Ciężko mi podsumować ten lakier ale...
PLUSY:
+ Cena (7,99zł za 8,5ml),
+Wygodna aplikacja, bezproblemowy pędzelek, całkiem ergonomiczne opakowanie,
+Czas schnięcia zdecydowanie na plus :)
+ Ładny efekt :)
+Krycie ( helloł w końcu to czarny lakier więc musiał dobrze kryć) na 7 paznokciach już po 1 warstwie ale ja dla pewności dałam 2 warstwę :)
MINUSY:
-Zmywanie, równie upierdliwe co przy lakierach brokatowych...

Co do trwałości się nie wypowiem bo moje paznokcie są beznadziejne ;(
Macie jakieś pytania? Jeśli tak to walcie w komentarzach! :)

Mam nadzieję, że taka forma postów Wam się spodoba, w następnym poście napisze kilka słów o moim lakierowym marzeniu :)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj wybrałam się z Tośką i mamą do galerii po rajstopki dla małej i pooglądać chodziki, oczywiście żaden mi nie wpadł w oczy -.- Podeszłyśmy też do SuperPharm bo chciałam założyć tam kartę (miałam wypełniony formularz ale możecie też z marszu tam iść i wyrobić karte) bo chciałam skorzystać z promocji -50% na dowolny kosmetyk do makijażu lub pielęgnacji paznokci. Miałam wstąpić tylko po 2 rzeczy ale skończyło się jak zawsze :D

Od mamy dostałam odżywkę do włosów rozjaśnianych eliminującą żółte tony, kosztowałą dokładnie 10zł więc aż żal nie spróbować ;)

Mój poprzedni płyn do soczewek się skończył i potrzebowałam jakiegoś na gwałt, mam nadzieję że ten nie zaszkodzi moim soczewkom...



Wspominałam już, że jestem wariatką na punkcie maseczek do twarzy? Kupuje, kupuje, kupuje, wkłądam do pudełka i nadal kupuje i bardzo rzadko używam, hahahah :D

Kolejny prezent od mamy, chyba powinnam się obrazić, co? :P

I moja perełka...:

Mój pierwszy alkier Essie w odcieniu Luxedo :) Ich regularna cena do 34,99zł jak dla mnie zaporowa ale korzystając z promocji -50% jego cena stała się znośna :)

Po aktywowaniu mojego bonu zapłaciłam za niego właśnie tyle :) Więc zdecydowanie warto :)

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny pomysl z tymi postami :) a na ten lakier chyba sie skusze
    co do lakierow essie bardzo goraco polecam, na poczatku nie bylam jakos super nastawiona ze wzgledu na cene ale naprawde warto i zawsze kupuje na jakiejs promocji w superpharm i moja kolekcja liczy juz (dopiero) 9 kolorkow i na pewno na tym nie poprzestane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój nowy pomysł Ci się podobał :) Z mojej strony mogę Cię tylko zachęcić do kupna tego skórzanego lakieru bo za taką cenę to ciekawy gadżet. Ja na lakiery Essie choruje od prawie roku, zakochałam się z nich po obejrzeniu kilkunastu filmików moich ulubionych youtuberek w których właśnie chwaliły te lakiery i sama bardzo chciałam jakiś mieć. Pierwotnie miałam kupić jakiś jasny neutralny kolor ale jak zobaczyłam Luxedo to przepadłam :D

      Usuń
  2. Ciekawe, ciekawe. Czekam na dalsze posty

    OdpowiedzUsuń
  3. postaram się na dniach napisać :)

    OdpowiedzUsuń