piątek, 31 stycznia 2014

Zmiana na lepsze.


Dużo się ostatnio zmieniło i chyba wszyscy czytający mojego bloga o tym wiedzą... Helloł, mam 18 lat i jestem odpowiedzialna za czyjeś życie od początku do końca co chwilami przyprawia mnie o totalną panikę. W moim mózgu nastąpiła totalna rewolucja, rozmyślam na tematy, które jeszcze pół roku temu były czymś kompletnie abstrakcyjnym. Nie jestem tą samą osobą co do niedawna i nawet mnie to cieszy. Moje życiowe zmiany dopadły też i mojego bloga... Dawno nie raczyłam Was zdjęciami ciężkich gyaru makijaży, zdjęciami z perukami na łbie bo źle się w tym czuje, już nie tak swobodnie. Przeglądając internety znalazłam coś dla siebie, nowy spokojniejszy styl z lekkim pazurkiem, którego nigdy mi nie zabraknie :) Także uprzedzam, że blog na dniach zmieni nazwę przez co dla większości może przepaść na wieki ale co by w jak najmniejszym stopniu temu zapobiec wrzucam link na nowego aska gdzie też pojawi się link do nowej wersji bloga :)
http://ask.fm/gaijin_gal_mammy

Mam nadzieję, że wytrzymacie kilka dni tej niepewności :D

poniedziałek, 27 stycznia 2014

prezenty ;D

uffff, powróciłam do normalnego życia... w miarę :D
przeziębienie mineło ale teraz porwały mnie przygotowania do ślubu, kupowanie potrzebnych rzeczy (kwiaty, bielizna etc) i ciągłe rozmyślania "jak ja mam się uczesać?" , "jak się pomalować?", "lepsze loki czy proste włosy?" xD jak na razie na nic nie mogę się zdecydować ale mam jeszcze niespełna 2 tyg więc w końcu coś wybiorę :)
dzisiaj rano wybrałam się z mamą na zakupy go Galerii Krakowskiej moją misją był nowy płyn do soczewek i tabletki czyszczące soczewki z osadów białkowych... co sie okazało takie tabletki to towar deficytowy! nie było ich w żadnym ze sklepów optycznych w Galerii... na szczęście kupiłam nowy, dużo lepszy płyn, który ma za zadanie nawilżać soczewki więc to idealny płyn dla mnie (ostatnio w ogóle nie nosiłam soczewek i zaczęły twardnieć :<).

załamałam się przed chwilą kiedy porównywałam jego cene w galerii i w necie...
Galeria Krakowska sklep Vision Express : 18 zł
Sklep Internetowy Vision Express : 9,99 zł
gdyby nie fakt, że płyn zasponsorowała mi mama bo ja jestem ostatnio słabo forsiasta to na prawdę miesiąc bym sobie wypominała ten wydatek -.- osobiście uważam, że to oszustwo i naciąganie ludzi zwłaszcza, że kupując przez internet soczewki można odebrać osobiście w sklepie stacjonarnym a co za tym idzie nie dochodzą koszty wysyłki. świństwo! ;/

do płynu dołączony był pojemniczek na soczewki, porządku z grubego plastiku nie taki dziadowski jak te z solution lens -.-

kupiłam najmniejszą pojemność tak dla sprawdzenia czy płyn spełni moje oczekiwania :)

po zakupach w galerii poprosiłam rodziców żeby podjechali ze mną do mojego ulubionego sklepu optyczneo w którym można kupić świetne soczewki typu circle lens gdzie kupiłam tabletki do czyszczenia soczewek :)

serdecznie je polecam, sposób użycia jest banalny a efekty podobno rewelacyjne :D zobacze jeszcze jak się u mnie sprawdzą ale od razu po wrzuceniu tabletki do pojemniczka widać było jak piana powstała po rozpuszczeniu tabletki zaczeła przywierać do soczewki :D śmiesznie to wyglądało :D tabletki, które ja używałam kosztowały 22,99zł za 10 sztuk (1 tabletka starcza na 1 parę soczewek, do lewej soczewki w pojemniczku wrzuca się 1/2 tabletki i do prawej soczewki w pojemniczku również wrzuca się 1/2 tabletki) pozytywnie mnie to zaskoczyło bo spodziewałam się, że na parę soczewek potrzeba 2 tabletek co by w moim wypadku wiązało się z dodatkowymi kosztami bo mam aż 6 par soczewek :)

później jeszcze będąc w galerii wybrałyśmy się z mamcią do Carrefour'a żeby zrobić zakupy spożywcze i nie byłabym sobą gdybym nie kupiła czegoś poza listą xD

co drugie moje zakupy kończą się zakupem smakowej herbatki :D to uzależnia :D


skusiłam się też na pomadkę ochronną za gwałtowną cenę 3,99zł bo wszystkie moje ochronne mazidła moją formę słoiczków z których produkt wydobywa się paluchem a to nie jest dla mnie zbyt dobra opcja bo wymaga zdjęcia rękawiczek... przeklęte mrozy! -.- zdziwił mnie zapach tej pomadki, w ogóle nie czuć truskawki... pachnie wazeliną albo woskiem :<

to jest najzabawniejsza rzecz z dzisiejszych zakupów krem z 34zł przeceniony na niecałe 7zł xD nie mam pojęcia czemu, jest nowy, zapieczętowany i ma jeszcze długą datę ważności :D mimo, że jest polecany dla Pań 55+ to ja będę go używać jako krem "profilaktyczny" na noc :)

a to w sumie coś dla mnie i dla Pysia :D jak go powąchałam w sklepie od razu się zakochałam w tym słodkim owocowym zapachu, nie mogłam go zostawić w sklepie :D

dostałam od mamy jeszcze jeden fantastyczny prezent ze sklepu New Yorker:

mega ciepłą i milusią futerkową kamizelkę <3 która jest co najmniej o rozmiar za duża przez co wyglądam w niech jakbym miała wielki zad xD

zakochałam się w tych uszach :D kamizelka była przeceniona ze 129zł na 79zł :)
w zasadzie w New Yorkerze kupiłam z mamą jeszcze wdzianko na noc poślubną ale ono stanowczo się nie nadaje do publikacji xDDDD



mam dla Was jeszcze aktualizację brzucha :D jakoś bardzo nie urósł ale jest już widoczny gołym okiem dla innych ;)

i moja najukochańsza Paszczusiowa mordka <3


ps. jak oceniacie jakość zdjęć, które dzisiaj wrzuciłam? wszystkie były zrobione nowym  telefonem :)

wtorek, 14 stycznia 2014

offline!


robaczki Wy moje... musiscie mi wybaczyć moją blogową nieobecność ale przyszalałam wczoraj i idąc na zkupy do Ikea, Empiku, Auchana i Rossmanna ubrałam się zdecydowanie za lekko i mnie zawiało :< chciałam od razu po zakupach nagrać Wam filmik z zakupami ale trochę kiepsko się czułam. dzisiaj powtórka z rozrywki, rano byłam na USG z Pyśkiem i o mało go nie zabiłam spojrzeniem jak stwierdził, że Lena przypomina pieska xD po powrocie od razu wskoczyłam do wyrka, pod kołderkę z Hello Kitty i wielkim kubkiem herbaty z miodem i cytrynką.
smarkam, smarkam i jeszcze raz smarkam, pochłaniam dzikie ilości herbaty z cytryną, przywdziałam moje kryzysowe grube skarpety i przeganiam to wstrętne przeziębienie. jutro muszę skoczyć do kliniki na jedno badanie kontrolne i może po południu uda mi się nagrać filmik o ile w miarę odzyskam swój głos ;P

na dzisiejszym USG oczywiście zapomniałam poprosić o zdjęcie (głupia ja!!!!!!) bo byłam tak podniecona oglądaniem Lenki :D skubana ma już około 30cm i nie za cholerę nie wiem gdzie się mieści :D w trakcie badania widzieliśmy cały jej kręgosłupek i żeberka, stópki, dupinkę (i poglądaliśmy co ma między nogami xD), buźkę i rączki, którymi cały czas machała. w pewnym momencie zaczeła "dłubać w nosie" :D Pyś nie mógł się nadziwić, że ma już kości xD wydawało mu się, że Lena jest taka malutka bo po moim brzuchu ledwo ledwo widać, że jestem w ciąży jak nosze moje zwykłe ciuchy a tu nagle się okazuje, że taka duża kobita z niej :D

o a takie se dostałyśmy skarpeteczki od narzeczonej mojego brata :D


a taką oto łóżeczkową wyprawkę najprawdopodobniej kupimy dla małej :D
znaczy pewnie jej nie kupię a poproszę rodzinę o kupie jej w ramach prezentu na ślub bo chcemy uniknąć sytuacji kiedy ktoś kupi nam do niczego nie potrzebne rzeczy :)

tu lepiej widać wzór :

zakochałam się w tych krowach :D choć pierwotnie szukałam takiego kompletu w kremowym kolorze żeby pasowało do ścian i mebli w pokoju małej... ale to krowy ukradły moje serce :D


ponadto chciałam Was zachęcić do pewnej "zabawy" a mianowicie do zakupów pudełek ShinyBox :) ja już wziełam udział w tym przedsięwzięciu, moje pierwsze pudełko pojawi się u mnie prawdopodobnie w piątek :)
http://shinybox.pl/?ref=a9ca7c6 to jest mój link polecający, jeśli założycie konto i kupicie pudełko dla siebie klikając w ten link doładujecie moje konto o dodatkowe ShinyStars :)

czwartek, 2 stycznia 2014

po raz pierwszy w nowym roku :)

wierzycie w gatkę "jaki sylwester taki nowy rok"? jeśli to faktycznie prawda to nasz cały rok będzie.... hmmm... czy wszyscy mają tutaj ukończone 18 lat? xD może jednak nie będę Was wtajemniczać :D w zasadzie mój sylwester był na prawdę udany, rano poszliśmy z Pysiem na zakupy po popcorn, Piccolo, jakiś sok, coś słodkiego i piwka dla Pyśka :D późnym popołudniem ugotowałam kolację taką jak Pyś chciał a nie robię tego za często bo ja jestem zwolenniczą zup a Pysio mięsa ( jak chyba każdy mężczyzna). cały dzień tak na prawdę oglądaliśmy telewizję, siedzieliśmy na youtubie ( Pyś oglądał ze mną filmiki moich ulubionych youtuberek a ja oglądałam z Nim filmiki o grach, które go ciekawią), przeglądaliśmy kwejka, bezużyteczną, czy jebzdzidy xD wcinaliśmy różne rzeczy, rzucaliśmy w siebie popcornem i zrobiliśmy sobie pojedynek kto głośniej beka xD hahahahahahah xD Pyś po piwie a ja po Piccolo... zgadnijcie kto wygrał :D nie czuliśmy żadnej presji, po prostu siedzieliśmy i się chichraliśmy z byle powodu, przed 20 się wykąpaliśmy przebraliśmy w dresy i oglądaliśmy impreze na krakowskim rynku, TOTALNA KLAPA... i tak nam mijały godzinki na jedzeniu frytek, popcornu i słodkości, piciu Piccolo i hejcenia ludzi w telewizji xD samą północ a zarazem nowy rok powitaliśmy w łóżku podczas przytulania ( tu mogą być nieletni!), położyliśmy się spać jakoś o 00:30...  ja byłam oczywiście trzeźwa jak dupa anioła, bo piłam tylko Piccolo a mój mężczyzna nabombał się jak głupi 2 miodowymi piwami xD okropnie się z Niego śmiałam w związku z tym bo zawsze twierdził, że mam mocną głowę.... taaa, jasne xD miał pełny żołądek a na prawde 2 piwa ścieły go z nóg, ja padłam tak szybko bo chyba najnormalniej w świecie się przejadłam i leżałam z brzuchem do góry jak wieloryb na plaży xD

a jak Wy spędziłyście sylwestra? :D udany, nie udany? piszcie koniecznie :D

ja teraz siedzę pełna energii wcinam popcorn i piję ostatnie Piccolo :D
tym razem o smaku Tropical xD tyle się ostatnio wydarzyło, że na serio nie wiem jak mam to wszystko ogarnąć... ale może po prostu przywalę z grubej rury OTÓŻ DNIA 8 LUTEGO OFICJALNIE ZOSTANĘ ŻONĄ MOJEGO PANA PYSIA ;D BYLIŚMY RAZEM W URZĘDZIE I DOKONALIŚMY WSZYSTKICH OPŁAT, ZAREZERWOWALIŚMY TERMIN, ZAPROSILIŚMY GOŚCI :D na początku myśleliśmy, że na samej ceremonii się zakończy... ale mój tata wczuł się w rolę "ojca panny młodej" i zasponsorował mi sukienkę, którą sama sobie kupiłam jakiś czas temu (aczkolwiek tata wysłał mi trochę więcej kasy niż wyniosła sama sukienka) i razem z mamą zaproponowali mi, że pokryją koszty zaproszenia gości do bardzo sympatycznej kawiarni na Rynku w Krakowie ( mają tam zajebisty sernik wiedeński i mrożoną czekoladę). wszystkich gości na ślubie będzie 24 ( razem z nami), ponadto ceremonia skończy się około godziny 11 więc bez sensu jest zapraszać gości na obiad. ostatecznie z mamą wybrałyśmy kawiarnię, każdy będzie mógł sobie zamówić co chce kawe, ciastko, lody... nie będziemy nic zamawiać z góry :) będzie na pewno bardzo kameralnie ale nie chce żadnej krzykliwej posiadówy na 100 osób ( nawet nie miałabym kogo zaprosić żeby wyszło tyle osób xD). :)

mam już sukienkę, kupiłam wczoraj buty na ebayu ( oby doszły!), zajmę się na dniach kupnem materiału na welon, może się rozglądne za jakimiś dodatkami... no nie wiem, pomyśle. :)

także jak widać zaczełam nowy rok z przytupem, a u Was jak? macie jakieś szczególne plany na ten rok ? :)

ponadto mam dla Was brzuchową aktualizację:

nie urósł mi jakoś szczególnie jak porównuje z innymi dziewczynami ale wstawiam zdjęcie dla zobrazowania jak drastycznie zmienił się jego kształt. :) talia odeszła w zapomnienie, do szału doprowadzają mnie widoczne na biodrze niebieskie żyły i sącząca się z piersi siara -.-
za tydzień może dwa idę z Pyśkiem na usg podglądać Lenkę :)