środa, 15 października 2014

Dobre złego początki...


Cześć Wam! Znowu nie miałam jak pisać bo Tośke złapała "trzydniówka" choć u niej trwała tylko dobę... Nie mniej jednak gorączkowała a ja non stop wpadałam w histerie. -.- Okazało się też, że mój bobas tak jak i ja jest odporny na paracetamol i pomagają jej tylko leki z ibuprofenem przez co musiałyśmy eksperymentować i wykupić pół apteki. Mimo krótkiej acz parszywej choroby Tośki zaliczyłam impreze urodzinową u Yui ( wyrodna matka to ja!), choć byłam na imprezie do godziny 21:40 to bawiłam się świetnie. Mój makijaż i ootd z tego dnia :
 Soczewki Puffy Melon Brown, kocham je :D
Co do ootd... Około 15 mama powiedziała mi, że mogę iść na tą imprezę ale zanim wszystko przygotowałam dla Tosi zostało mi 45 min, żeby się wykąpać, pomalować, wysuszyć włosy i ubrać... Więc złapałam byle jakie ciuchy, które akurat miałam pod ręką :)


Ostatnio Tośka spędza z nami w łóżku poranki przez co nawet nie mogę się poruszyć we własnym łóżku i pół dnia chodzę jak połamana ale nie umiem jej odmówić jak tak do mnie chichocze :D


Wczoraj poszłam na wizyte do gin, chciałam rozpocząć antykoncepcję hormonalną bo znowu nieregularne i bolesne miesiączki dają mi w kość. Niestety okazało się, że musze przejść leczenie antybiotykami i hormonami. Mam nadzieję, że nie spuchnę jak pączek :(

Do następnego postu :)

2 komentarze:

  1. Faktycznie świetne te soczewki, bardzo Ci pasują. :)
    Oj te trzydniówki. Pamiętam je (kiedyś zajmowałam się chrześniakiem), zawsze powodowały panikę wśród rodziców, bo Krzyś to ogólnie mało odporny chłopak był.
    Oh Ty wyrodna matkooo, te kilka godzin w ciągu doby bez dziecka? Skandal :PPP

    Jakie słodkie zdjęcie! No nie mogę :D nie dziwię się, że ciężko ci odmówić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne soczewki, takie nawet podobne do moich :3

    OdpowiedzUsuń