wybaczycie mi brak zdjęć, prawda? u mnie znowu kiepsko... kolejna wizyta u ginekologa trwała 3 minuty, dostałam skierowanie do szpitala na oddział "Patologia Ciąży", diagnoza "Poronienie zagrażające". cieszę się, że akurat w ten dzień Pyś postanowił iść ze mną do lekarza bo sama bym tego nie wytrzymała. pojechaliśmy do szpitala, przyjęła mnie pewna przemiła lekarka, którą poznałam przy poprzedniej wizycie w szpitalu. zbadała mnie, zrobiła USG ( poprosiła nawet Pysia żeby wszedł do gabinetu zobaczyć malucha) na którym dokładnie było widać jak maleństwu bije serducho, jakie ma małe nóżki i rączki. zmierzyła długość ciałka na wszystkie strony, pomiar ostatecznie wskazał 21 mm czyli, że maleństwo urosło 10mm w 10 dni :D za chwile mi się w brzuchu nie zmieści :P dostałam kolejną receptę na leki podtrzymujące ciąże, mam leżeć w łóżku, oszczędzać się, nie denerwować, nie przemęczać niczym. w dodatku lekarka nakazała mi prowadzić moją ciąże w przychodni przyszpitalnej aby w każdym czasie można było mnie wysłać do szpitala ( mam obowiązkowe wizyty co 2 tyg zazwyczaj na tym etapie ciąży chodzi się do ginekologa raz w miesiącu i czasem dodatkowo na badania). zmuszona sytuacją zrezygnowałam ze szkoły, jak mam chodzić na zajęcia skoro nie wolno mi nic nosić i w ogóle wychodzić z domu? ponadto zapadła decyzja ( w porozumieniu z lekarką), że mam przestać pracować już do końca ciąży. co niezaprzeczalnie zwiastuje problemy finansowe. a ja szalona zakupoholiczka wydałam prawie całą ostatnią wypłatę na ebayu ale bardzo tego potrzebowałam żeby oderwać się od czarnych myśli.
malowanie mieszkania już prawie zakończone, jeszcze tylko framugi i będzie można skręcać nowe meble i zaczynać przeprowadzkę :P
mam straszną ochotę na sałatkę z kurczakiem z mojej ulubionej kawiarni w Galerii Krakowskiej.. może namówię mamę na mini spacer za pare dni :P
mam straszną ochotę na sałatkę z kurczakiem z mojej ulubionej kawiarni w Galerii Krakowskiej.. może namówię mamę na mini spacer za pare dni :P
Anonimowym najłatwiej tak wkurzyć człowieka :/ Brak zdjęć oczywiście wybaczam, bo jak inaczej ^ ^ Wciąż nie mogę się nadziwić jak szybko oswoiłaś się z byciem mamą. Jesteś ode mnie zdaje się 3 lata starsza, więc to dla mnie tym bardziej kosmos :P W każdym razie życzę dobrego samopoczucia *czy czegoś czego akurat potrzebujesz ^^" * i trzymaj się ciepło ;33
OdpowiedzUsuńMnie to nawet nie wkurza, współczuje takim ludziom bo ich wypowiedzi świadczą o tym, że w dzieciństwie nikt ich nie nauczył jak należy się zachować. :P Z dniem dzisiejszym mam 18 lat i nie czuję się zbytnio dojrzałą osobą ale mam wsparcie ze strony mojej mamy i teściowej więc powoli się wdrażam w matczyne klimaty + oglądanie mojego dziecka na usg zmieniło mi priorytety w życiu :)
UsuńPowiem ci w takiej sytuacji jak Twoja to pewnie też bym miała nad głową
OdpowiedzUsuńczarne chmury... Ale chyba masz ten komfort, że rodzina i ukochany cię
wspierają i nie pozwolą żebyś musiała się martwić o takie rzeczy jak
pieniądze? Mimo wszystko trzymam kciuki, żeby ci się tam wszystko
ułożyło♥
Nikt nie pozwala mi się o nic martwić ani nic robić :P Co doprowadza mnie do szału bo czuję się bezużyteczna, ale odbijam sobie jak Pysio jest w pracy to robię pranie, sprzątam, myje garki bo inaczej bym oszalała :P
UsuńAle Ci zazdroszczę ! Mam nadzieje że z dnia na dzień będzie coraz to lepiej, bo chyba tylko początki są ciężkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie i maleństwa :)
dzięki ;)
Usuń